Dziś niedziela więc sporo czasu na zrobienie rzeczy,na które nie ma czasu w ferworze prac w tygodniu.
I tak oto trafiłam na płytę ze zdjęciami,a tu niespodzianka :)
Między innymi zdjęcia czapek i czapeczek.
Przypomniało mi się od czego zaczęła się moja przygoda z tworzeniem czapeczek.
Moja młodsza latorośl miała wtedy 2 latka, potrzebowała zimowego nakrycia głowy więc udałyśmy się na zakupy.Matylda w przeciwieństwie do swej starszej siostry nie przepadała za tym zajęciem ;)
Za nic nie chciała zmierzyć czapeczek i z zakupów wróciłyśmy umęczone i z niczym.
I wtedy pomyślałam : ja umiem robić na drutach !!!!!
Umiejętność tą "wyssałam z mlekiem Matki" można tak powiedzieć,
bo odkąd pamiętam moja Mamusia zawsze coś dziergała
i w czasach kiedy byłam dzieckiem wraz z rodzeństwem byliśmy odziani w cudeńka z włóczki.
Tak więc zakupiłam włóczkę i zrobiłam granatową czapkę z uszami całą haftowaną w beżowe stokrotki.
Nie mam niestety jej zdjęcia na komputerze,ale poszukam w pudełeczku ze zdjęciami :)
A potem to już samo tak jakoś się potoczyło.
Kiedyś robiłam takie czapeczki i kompleciki.
Teraz moje nastoletnie pociechy nie chcą nawet słyszeć o różu :)
Miłego wieczoru ,piosenka też odgrzebana ze wspomnień ;)
Bardzo gustowne komplety,kwiatki z włóczki są przecudne.A modelki jakie śliczne!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńcudowne :)
OdpowiedzUsuń