czwartek, 31 grudnia 2015

Święta, święta i już po .... noworoczne życzenia :)


Spóźniłam się, spóźniłam ze wszystkim ... ale tradycji wigilijnej stało się za dość ...
usiadłam do stołu jak zwykle z mokrą głową ;)
A miało być zupełnie inaczej w tym roku ...
miałam się wyrobić ze wszystkim na czas ... i co ? i wyszło jak zwykle ... na jednej nodze ;))
 
Zerkałam na Wasze blogi, gdzie już przynajmniej dwa tygodnie przed piękne wpisy świąteczne ,
i prezenty wcześniej zakupione i spakowane cudnie ... część udało mi się tak zrobić,
 ale dla mojego P. prezent dotarł na pół godzinki przed rozpakowaniem ;)
Ale trafiony ... to chyba liczy się na plus ;)


Wszystkie tegoroczne prezenty mocno trafione, a to już bardzo duży plus - prawda ?
Trzeba się choć troszkę pocieszyć ... ;)
 

 


Tutaj napiszę, co mi się udało.... abym nie wyszła na całkowicie niezorganizowaną ...
 
Zrobiłam pieczarkową sałatkę.
Dwa razy w roku robię, bo krojenia na parę godzin,
 wszystkie pieczarki (2 kg) i jajeczka (szt.12) kroję drobniutko,bez fuszerki ! 

Pewnie dlatego smakuje... i jak tylko dwa razy w roku spożywana to nie znudzi się na pewno.
 
 
Zrobiłam też świąteczne kartki.
Proste jak zwykle.
W tym roku choinka malowana :)
Poleciały w świat niosąc dobre słowo ...




W tym roku Robótka - komitet Dezorganizacyjny zadziałał wspaniale jak co roku, 
czapki z głów przed tymi Kobietkami co to rozpętały burzę dobrego słowa ,
 darów i uśmiechu mierzonego ... hmmm właśnie czy on da się zmierzyć ?
Mnie mam nadzieję , choć jeden uśmiech da się wywołać ...




I tak mi te święta przeleciały migiem ... pachnące, rodzinne, wyprawą naznaczone ...




 
Z panną zieloną - mało typową, wyjątkową w tym roku,
 z perypetiami, ale koniec końców- bardzo cieszącą nasze oczy :)
I co najważniejsze cieszy się też z niej nasz kotek :)
 


 


A ja teraz patrzę na jej światełka i piszę z uśmiechem wyglądając Nowego Roku,
 co też za niespodzianki nam przyniesie ... 

Życzę Wam wszystkim roku cudnego, pełnego powodów do radości każdego dnia ...
radości z rzeczy maleńkich, bo one w życiu najważniejsze są ...


Pozdrawiam cieplutko 

niedziela, 6 grudnia 2015

Granatowa cieplutka dziergana beanie


Wszędzie już świąteczne wpisy, choinki, prezenty .... dziś taka data ....
a ja jeszcze z zaległościami ....

Jak zorientujecie się po zdjęciach czapka dziergana jakiś czas temu,
ale że grudzień bliższy dziś październikowi w pogodzie to pozwolę sobie pokazać.

Z cieplutkiej i miłej wełny z merynosa.
Soczyście granatowa.
Lubię ten odcień głębokiego granatu.
Prosty fason, delikatny splot.






 Mam jeszcze kilka czapek w zanadrzu i to w kolorze .... szarości oczywiście też ;))

Ale - aby nie było to choć jeden mikołajowy akcent, komplet w jego kolorze ;)

 

****

Dziś nowe dźwięki zasłyszane przypadkiem ... delikatne takie ...



Dobrego tygodnia dla Was :)

 

niedziela, 29 listopada 2015

Adwentowy świecznik - DIY .... czas radosnego oczekiwania


Dziś pierwsza niedziela adwentu.
Radosne oczekiwanie na święta Bożego Narodzenia czas rozpocząć.

Ostatnio na moim blogu tylko dzianina,
 bo to i czas taki aby mięciutkimi, ciepłymi szalami, czapkami, kocami .... itd otulać się.

Ale znalazłam parę minut czasu, aby zrobić mało skomplikowany adwentowy świecznik.





Aby go wykonać potrzebujemy : cztery słoiczki - u mnie dwa mniejsze, dwa większe, cztery świeczki, mech, papier, nożyczki , stempelki z numerami, albo czarny flamaster.

Udajemy się do najbliższego lasu, bądź parku i przynosimy odrobinę mchu.





Wkładamy mech do słoiczków, pomagamy sobie łyżką.
Oczyszczamy słoiczki z resztek mchu.
 
Następnie wycinamy z papieru kółeczka, i za pomocą stempelków albo flamastra robimy numerki od 1 do 4.
Przyklejamy klejem albo taśmą dwustronną kółeczka do słoiczków.



Aby świeczki stały stabilniej owijamy końcówki papierem.

Świecznik adwentowy gotowy.








Do dekoracji domu wykorzystać też można suszone pomarańcze z goździkami, laski cynamonu, gwiazdki anyżu.
Zdobią i dodatkowo unosi się delikatny, miły zapach.
Można je też wykorzystać do grzanego wina.





 Z kubeczkiem ciepłym w dłoniach, otulić się kocem, przy dźwiękach miłej muzyki ... zimowy długi wieczór nie straszny ...



 Kalendarz adwentowy muszę jeszcze wypełnić niespodziankami i można  rozpocząć czas ...



Pozdrawiam serdecznie :)




wtorek, 24 listopada 2015

Cieplutka, szara kamizelka - merynos z alpaką ombre


Ostatnio się rozpisałam, więc dziś słów mało.

Ta sama włoczka z której zrobiona jest czapka z poprzedniego wpisu.
Wełna z merynosów i alpaka.
Cieplutka, przytulna, szara.

A z niej kamizelka z efektem ombre.










**************

Kilka miłych dźwięków na wieczór ...:)


Pięknego tygodnia Wam życzę i pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających :)


sobota, 21 listopada 2015

Szara czapka z alpaką ... ombre


Ten post piszę już od tygodnia ... zaczęłam tydzień temu,
 ale po tym co się wydarzyło, jakoś nie mogłam się pozbierać i opanować emocji ...
Wszystko było takie świeże ... wspomnienia ... ta świadomość, że nas też mogło to spotkać ...

Jeszcze tego lata siedziałam sobie w kafejkach i spędzałam czas z najbliższymi, 
dziergając spokojnie na drutach i czując się zupełnie bezpiecznie ...
zawsze chciałam zobaczyć Paryż, poczuć atmosferę, pomieszkać sobie tak po prostu ...
udało się, stara kamienica z ażurową windą, stare drzwi, okiennice, widok z okna ... 
... pięknie, spokojnie, rodzinnie, czas moich urodzin.... 
troszkę chłodno jak na lipiec ... przydały się nawet czapki, które zabrałam aby zrobić zdjęcia  ;)
Wymyśliłam sobie, że miasto będzie cudnym tłem ...
Gdybym miała się decydować w tym roku ... pewnie bałabym się ...
 Mam nadzieję, że ten czas niepokoju się skończy i będzie można żyć w poczuciu bezpieczeństwa, 
bez strachu o siebie i najbliższych ...
Smutne to bardzo ...

************
 Ale teraz o wytworach moich rąk .... wszak to blog o dzierganiu jest ...
Taką czapkę chciałam zrobić już dawno, tylko ciągle brak mi było czasu.
Bardzo podobają mi się cieniowania na dzianinie.
Troszkę się pobawiłam. 
Pomieszałam nitki wełny z merynosów i alpakę.
Wyszła milutka i cieplutka.

Matylda od razu pokochała szarą czapkę ombre i praktycznie nie ściągała jaj podczas pobytu.







Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś tam wrócę i spokojnie pospaceruję po urokliwych ulicach ...
i usiądę na kawie z drucikami w ręku ... :)




Zrobiłam też kamizelkę  ombre, pokażę innym razem.

********

Co by pasowało ... dziś Zaz z LP3





Dobrego, spokojnego weekendu życzę Wam, aby każdy dzień przynosił choć troszkę radości :)
A jeśli macie ochotę na spacery po Paryżu ... zapraszam na blog Little Mi Photos




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...