Zima powoli, bardzo powoli zbliża się ku końcowi ... opornie jej to jakoś idzie,
ale co się odwlecze .... jak to mówią ....
U mnie plany zazwyczaj się odwlekają.
Czapki z pastelowymi pomponami miałam w głowie już od ubiegłej wiosny,
jednak dopiero w drugiej połowie zimy mogłam zrealizować swe plany.
Lepiej późno niż wcale.
Czasu na robótki mam niewiele i nie wszystkie pomysły jestem w stanie wprowadzić w czyn.
Tak więc kończę ten zimowy sezon czapeczką, którą właściwie powinnam go rozpocząć ;)
Troszkę mi szkoda, bo czapki to jest to co lubię robić najbardziej.
Pani czapeczka ... hihihi
Dziś więc ostatnia.
Antracytowa czapka w moje ulubione warkocze i pastelowy pompon.
A właściwie dwa pompony, bo przecież pompon można odwiązać i zamienić -
na inny kolorek w razie potrzeby czy kaprysu ;)
Na pompony jeszcze kilka pomysłów mam więc z nimi się nie rozstajemy ;)
********************
Udanych dni następnych i byle do wiosny .... :)